BLOG

Dowiedz się co jest naprawdę ważne.

Chińczycy muszą skanować twarz, aby uzyskać dostęp do sieci, bądź zakupić nowy telefon.

Od 1 grudnia 2019 roku w Chinach obowiązują nowe regulacje prawne, wprowadzone przez chińskie Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych (MIIT), w zakresie nabywania urządzeń elektronicznych, w tym telefonów komórkowych. Zgodnie z aktualnym ustawodawstwem chińskim, wszyscy, który będą chcieli uzyskać dostęp do sieci, bądź nabyć nowy telefon komórkowy, muszą zezwolić organom władzy państwowej na zeskanowanie twarzy. Bez takiej zgody zakup nowego telefonu, bądź przedłużenie umowy z dostawcą sieci jest niemożliwe.

Nowa regulacja jest krokiem w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa Internetu i zapobiegania terroryzmowi oraz kradzieżom tożsamości. Ale czy na pewno? Chińczycy posiadają już odłączone od świata własne media społecznościowe oraz system ograniczania dostępu do wielu zagranicznych stron internetowych, co w istocie znacznie minimalizuje ryzyko wystąpienia incydentu bezpieczeństwa informacji, którego skutkiem mógłby być wyciek danych osobowych (wizerunku) obywateli tego kraju poza granice Państwa, za pomocą sieci teleinformatycznej. Nie ulega również wątpliwościom, że wiele krajów na całym świecie wprowadziło odpowiednie regulacje prawne, mające na celu wymuszenie weryfikacji tożsamości w momencie zakupu numeru i jego aktywacji. Warto wskazać dla przykładu, że w Polsce od lutego 2017 roku obowiązuje konieczność rejestracji numeru prepaid. Rozwiązanie, które wprowadził Chiński Rząd, to kolejny krok do pełnej inwigilacji obywateli.

Warto w tym miejscu wskazać, że nowa ustawa zakazuje również obywatelom przenoszenia numeru na inne osoby. Chiny stały się pierwszym krajem na świecie, który wymaga identyfikacji twarzy do podpisania umowy. Nowe zasady to kolejne zastosowanie technologii rozpoznawania twarzy, którą chińska administracja wykorzystuje już m.in. do poszukiwania osób podejrzanych o popełnienie przestępstw, a także do monitorowania obywateli w miastach. Chiny opracowały ostatnio kamerę z sensorem 500 Mpix. Urządzenie to pozwala na śledzenie tysięcy osób jednocześnie, a co więcej, jest pięciokrotnie dokładniejsze od ludzkiego oka i wspomagane sztuczną inteligencją. Funkcjonalność niektórych kamer pozwala na rozpoznawanie twarzy, inne zdolne są do szacowania wieku, płci, a nawet pochodzenia etnicznego. Taki sprzęt błyskawicznie może skojarzyć twarz z numerem dowodu osobistego, czy rejestracją samochodu, który należy do danej osoby.

Czy taka weryfikacja obywateli jest bezpieczna?

Brak wprowadzenia odpowiednich regulacji związanym z technologiami rozpoznawania twarzy może zmienić nasz świat na taki, w którym każdy obywatel będzie pod stałym nadzorem Wielkiego Brata. Również Unia Europejska próbuje nałożyć większe ograniczenia w wykorzystywaniu rozpoznawania twarzy. Obecnie, w ślad za wdrożeniem Ogólnego Rozporządzenia o Ochronie Danych (RODO), Komisja Europejska prowadzi zaawansowane prace legislacyjne z zakresu ochrony danych osobowych, mogące zmierzać do nadmiernej ingerencji w prawa i wolności obywatela, a co najistotniejsze, projekty aktów prawnych same w sobie budzą też poważne wątpliwości natury etycznej. Bezspornym jest, że przepisy nie mogą zmierzać do zagwarantowania władzy absolutnej możliwości kontroli nad obywatelami. W pewnych, ściśle określonych przypadkach, mogłoby się to odbywać jedynie po gruntownym rozważeniu przez organy władzy państwowej, czy swoim postępowaniem dają one rękojmię prawidłowego wykonywania władzy publicznej przy pełnym poszanowaniu zagwarantowanego umowami międzynarodowymi prawa do prywatności, a swoim zachowaniem nie zmierzają w istocie do pogwałcenia elementarnych praw i wolności obywatelskich.

Co na to RODO?

Hamburski organ nadzorczy ds. Ochrony Danych Osobowych w sierpniu 2018 roku przekazał informację dotyczącą analizy wykorzystywania danych biometrycznych przez tamtejszą policję. W ramach organizacji szczytu G-20, który odbył się w 2017 roku, organ ścigania pozyskał przeszło 100 terabajtów zdjęć oraz nagrań, na których uwidoczniono dane biometryczne. W związku z działaniami policji, hamburski organ nadzorczy przeprowadził dogłębną kontrolę, po przeprowadzeniu której zakwestionował zasadność stosowania procedury automatycznego rozpoznawania twarzy przez hamburską policję, wobec uznania, że jest ona niezgodna z prawem. Hamburski organ nadzorczy stwierdził również, że nie istnieje wyraźna podstawa prawna dla takiego działania i zbieranie takich danych powinno zostać zakończone, a zebrane dane usunięte. Hamburski Rzecznik ds. Ochrony Danych oraz Wolności Informacji stwierdził, że jeżeli już samo podejrzenie popełnienia przez obywatela czynu zabronionego przez ustawę pod groźbą kary wystarcza, aby umożliwić organom ścigania dostęp nie tylko do niezliczonej liczby zdjęć, ale również do prawie nieograniczonej pod względem miejsca oraz czasu, oceny tożsamości biometrycznej tysięcy neutralnych osób, to panowanie nad wizerunkiem umożliwi organom państwowym do ingerencji w prawa i wolności obywatelskie nie tylko potencjonalnego sprawy, ale również osób postronnych, nie mających nic wspólnego z przedmiotowym, inkryminowanym zdarzeniem. Takie zachowanie rodzi poważne ryzyko wystąpienia nadużycie, a zdecydowanie nadużywa zasadę minimalizacji danych. Zapatrywania Organu Nadzorczego na kanwie niniejszego postępowania sprowadzały się do uznania, że takie postępowanie prowadzi do poważnego nadużycia zatem powinny zostać ustalone jasne i skonkretyzowane wymogi legislacyjne, które by to uzasadniały. Obraz twarzy może być pobrany z systemów monitoringu, smartfonów czy kamery w okularach, a następnie dopasowany do bazy danych, np. osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Wartość rynku technologii rozpoznawania twarzy ma rosnąć w tempie 16,6 proc. rocznie W Europie systemy rozpoznawania twarzy funkcjonują m.in. we Francji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii.